Tomasz Zaręba
Tomasz Zaręba
urodził się w latach osiemdziesiątych XX wieku w Dobroszycach koło Oleśnicy. Jest absolwentem I Liceum Ogólnokształcącego im. Juliusza Słowackiego w Oleśnicy, oraz Uniwersytetu Wrocławskiego.
Z zawodu jest filozofem. Napisał książkę "Historie niesione we śnie", której tematyką są najbardziej uniwersalne elementy egzystencji (dorastanie, śmierć, miłość) i która została umiejscowiona w świecie ludycznych wierzeń i mitów.
Aktualnie mieszka we Wrocławiu i pracuje nad nową książką.
O książce (i fragment książki jednocześnie):
Najbliższe jest najczęściej niezauważalne. Jest w spojrzeniu, ale trudno je dostrzec, ponieważ jest również samym patrzeniem. Najbliższe jest trudno słyszalne. Jest w słuchu, ale trudno je usłyszeć, ponieważ jest również samym słyszeniem. I dotknąć je niezmiernie trudno. Pomyśleć? Tak samo niełatwo, gdyż jest samym myśleniem. „No więc, gdzie to jest i co to jest to Najbliższe?” Najbliższym jesteś zawsze ty sam, najbliższe jest najbardziej Tobą. Ty jesteś swoim życiem. Po prostu. I te opowiadania są po prostu opisem życia. Mojego? Twojego? Opisem niełatwym, bo zawsze nieaktualnym, „pośmiertnym”, spóźnionym i nie na czasie. Bo potrzeba innego czasu, potrzebne jest pomiędzy…
…kiedy noc jest już zbyt późna, a poranek zbyt jeszcze wczesny; kiedy nocne stworzenia właśnie zasypiają, a poranne śpią jeszcze w kępach traw i chwastów potargane i porozrzucane jak stare zabawki; gdy wszystko ma jedno oko otwarte, drugie zaś zamknięte (znacie ten czas półotwartych źrenic?). Czy nie wydaje się wam, że musi to być czas rajski, braterski, okres miłosnego wzdychania, bo przecież zmorzeni sennością leżą obok siebie ludzie i zwierzęta, wrogowie obok przyjaciół?
Są to także teksty o miłości. Nic w tym wyjątkowego, wszak miłość jest wszędzie. I jest tak blisko! Może dlatego wydaje się, jakby jej nie było… tak byłoby może łatwiej i wygodniej. Ale miłość jest, a ci, którzy twierdzą inaczej, nie mówią prawdy. Może za bardzo umarli? Są to także teksty o umieraniu. W takim samym stopniu są to teksty o umieraniu jak o życiu. Co nie obumrze, nie wyda przecież plonu. To stara prawda. Ledwie znana, dlatego też najbliższa.